Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
najwyraźniej nastąpiło jakieś nałożenie, sprzężenie, skrzyżowanie nurtów. W odbiciu zobaczył mężczyznę odrobinę tylko przypominającego jego: wzrostem, z grubsza sylwetką i może trochę rysami twarzy. Ale tamten był kompletnie łysy, śmiertelnie blady, ohydnie pobliźniony, tatuaże wąskich strużek krwi pokrywały jego brudną skórę, nie miał wąsów, usta krzywił w jakimś drapieżnym grymasie, odziany był w strzępy długiego, czarnego płaszcza, no i nie posiadał prawej dłoni - zamiast niej wystawał mu z rękawa krzywy klosz drgającego światła. Cuchnął okropnie - a skąd Hunt to wiedział po odbiciu we włazie, pozostawało tajemnicą psychomemetyki.
Jeszcze w powietrzu wydzielił z budżetu Zespołu dla nowo utworzonej sekcji Vassone fundusze konieczne
najwyraźniej nastąpiło jakieś nałożenie, sprzężenie, skrzyżowanie nurtów. W odbiciu zobaczył mężczyznę odrobinę tylko przypominającego jego: wzrostem, z grubsza sylwetką i może trochę rysami twarzy. Ale tamten był kompletnie łysy, śmiertelnie blady, ohydnie pobliźniony, tatuaże wąskich strużek krwi pokrywały jego brudną skórę, nie miał wąsów, usta krzywił w jakimś drapieżnym grymasie, odziany był w strzępy długiego, czarnego płaszcza, no i nie posiadał prawej dłoni - zamiast niej wystawał mu z rękawa krzywy klosz drgającego światła. Cuchnął okropnie - a skąd Hunt to wiedział po odbiciu we włazie, pozostawało tajemnicą psychomemetyki. <br>Jeszcze w powietrzu wydzielił z budżetu Zespołu dla nowo utworzonej sekcji Vassone fundusze konieczne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego