Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
to owoc konszachtów. Sędzia - uważa pani prokurator - bardzo przyjaźni się ze szwagrem pana M., bywają u siebie.
Leokadia R. uważa, że naraziła się rekinom gospodarczym, prowadzącym w rejonie granicy polsko-białoruskiej swoje ciemne interesy. Twierdzi, że nadepnęła na odcisk siłom politycznym, powiązanym z tymi rekinami, dlatego zrobiono z niej kozła ofiarnego. Z rekinami nie jest w stanie wygrać. Nie ma tylu znajomości ani pieniędzy, żeby ich pokonać. Ale jest gotowa poddać się badaniom na wykrywaczu kłamstw i w ten sposób udowodnić swoją niewinność, skoro inaczej nie można.
W styczniu 1998 roku prokurator Leokadię R. oficjalnie oskarżono o korupcję i płatną protekcję
to owoc konszachtów. Sędzia - uważa pani prokurator - bardzo przyjaźni się ze szwagrem pana M., bywają u siebie.<br>Leokadia R. uważa, że naraziła się rekinom gospodarczym, prowadzącym w rejonie granicy polsko-białoruskiej swoje ciemne interesy. Twierdzi, że nadepnęła na odcisk siłom politycznym, powiązanym z tymi rekinami, dlatego zrobiono z niej kozła ofiarnego. Z rekinami nie jest w stanie wygrać. Nie ma tylu znajomości ani pieniędzy, żeby ich pokonać. Ale jest gotowa poddać się badaniom na wykrywaczu kłamstw i w ten sposób udowodnić swoją niewinność, skoro inaczej nie można.<br>W styczniu 1998 roku prokurator Leokadię R. oficjalnie oskarżono o korupcję i płatną protekcję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego