Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
nagle wielka łuna, w dzień zaś dostrzegli słupy dymu, znaczące horyzont na południu i wschodzie. Ponieważ jednak wciąż nie było pewności, kto bije i pali, a kto jest bity i palony, posuwali się ostrożnie, wysyłając na dalekie zwiady Percivala Schuttenbacha.
Któregoś ranka przeżyli zaskoczenie - dogonił ich koń bez jeźdźca, cisawy ogier. Zielony czaprak z nilfgaardzkim haftem znaczyły ciemne zacieki krwi. Nie sposób było poznać, czy jest to krew jeźdźca zabitego obok wozu havekara, czy też rozlana później, gdy koń zyskał już nowego właściciela.
- No, i po kłopocie - powiedziała Milva, patrząc na Geralta. - O ile to naprawdę był kłopot.
- Prawdziwy kłopot w
nagle wielka łuna, w dzień zaś dostrzegli słupy dymu, znaczące horyzont na południu i wschodzie. Ponieważ jednak wciąż nie było pewności, kto bije i pali, a kto jest bity i palony, posuwali się ostrożnie, wysyłając na dalekie zwiady Percivala Schuttenbacha. <br>Któregoś ranka przeżyli zaskoczenie - dogonił ich koń bez jeźdźca, cisawy ogier. Zielony czaprak z nilfgaardzkim haftem znaczyły ciemne zacieki krwi. Nie sposób było poznać, czy jest to krew jeźdźca zabitego obok wozu havekara, czy też rozlana później, gdy koń zyskał już nowego właściciela. <br>- No, i po kłopocie - powiedziała Milva, patrząc na Geralta. - O ile to naprawdę był kłopot.<br>- Prawdziwy kłopot w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego