swego ulubieńca niechcący pogryziony. Mnie Kudłatka w ferworze zabawy złapała za przegub dłoni i ugryzła do krwi. Nagminne są pogryzienia podczas rozdzielania walczących psów - wiadomo, psy, jak ludzie, kochają się i nienawidzą, a swoje nienawiści długo pamiętają. Nie wszyscy wiedzą, że aby rozdzielić psy, trzeba je odciągać od siebie za ogon, a nie pchać rękę między dwa pyski.<br>Iluż widziałam właściciel psów, którzy, poranieni w ten sposób, nawet nie pomyśleli o żądaniu materialnej rekompensaty za uszczerbek na zdrowiu. I iluż widziałam właścicieli psów, którzy sami, jako pierwsi deklarowali gotowość pokrycia wszelkich na owym zdrowiu strat. Zdarzają się, oczywiście, niechlubne wyjątki. Takie