Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 01.03 (1)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
mianem happeningu, a może był to nawet pierwszy performance.

Zabrała gości na spacer drogą nieopodal pałacu. Na poboczu ustawiła tureckie namioty, w których służba podawała spacerowiczom kaffe i herbatę, egzotyczne łakocie, sorbety i lody, a wszystko to na porcelanie chińskiej i japońskiej. Podczas spaceru minęła gości karawana składająca się z ogorzałych Arabów w turbanach "brodatych i dzikiego wejrzenia", pędzących ni mniej, ni więcej, trzysta baranów i sto krów z dzwoneczkami. Za nimi szło zaś dwunastu hajduków ubranych, jak pisze kronikarz, "z turecka, w papuciach na gołych nogach".

Później zdumionych gości minęła jeszcze grupa składająca się ze stada rumaków w przepysznych rzędach
mianem happeningu, a może był to nawet pierwszy performance.<br><br>Zabrała gości na spacer drogą nieopodal pałacu. Na poboczu ustawiła tureckie namioty, w których służba podawała spacerowiczom kaffe i herbatę, egzotyczne łakocie, sorbety i lody, a wszystko to na porcelanie chińskiej i japońskiej. Podczas spaceru minęła gości karawana składająca się z ogorzałych Arabów w turbanach "brodatych i dzikiego wejrzenia", pędzących ni mniej, ni więcej, trzysta baranów i sto krów z dzwoneczkami. Za nimi szło zaś dwunastu hajduków ubranych, jak pisze kronikarz, "z turecka, w papuciach na gołych nogach".<br><br>Później zdumionych gości minęła jeszcze grupa składająca się ze stada rumaków w przepysznych rzędach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego