od razu byłem skłonny ów dar w sobie powierzyć komuś innemu, bezwarunkowo ofiarować nie tylko dar nagłej wolności, ale i całego siebie. <br>Wtulałem się w dziewczęce piersi i ramiona, w ciało gotowe do inicjacji, do pierwszej miłości, tak intensywnie, że w normalnych warunkach bym się udusił, zsiniał, spalił w obliczu ogromu nowego ciepła. Z samego rana wyruszałem z mojego porządnego szlacheckiego domu w Mokrem, z przesiąkniętych tradycją szlachecko-mieszczańską pokoi, i na cały dzień znikałem w slumsie Pod Dębową Górą, dosłownie znikałem, do reszty pochłonięty kobiecym zapachem, kobiecą obecnością, która zagarniała moją obecność. <br>Nikt nie mógł mnie odnaleźć, rozpoznać mojej twarzy