myśli pan, że to on dzwonił?<br>- Naturalnie! Tylko że najpewniej nie osobiście, lecz jego sekretarz. Tak zresztą, jak to było pomiędzy nim, mną i tobą ustalone.<br>- Co znaczy, że teraz nic nie stoi na przeszkodzie, by z Rzymu do Torunia skierować jakąś causę z zaznaczeniem, żeby się zajął nią mój ojciec.<br>- Oczywiście! Z tym, że ponieważ ani w mojej kancelarii, ani kolegów, z którymi jestem bliżej, nie trafia się żadna sprawa, którą można by z jakim takim uzasadnieniem przekazać <page nr=193> do zbadania tych czy innych jej elementów do Torunia, doszliśmy z monsignorem Rigaud do wniosku, że inny sposób prowadzący do tego samego