te dwie istoty są dla niego zagadką, że nie umie sobie z nimi radzić (z Elką, prawdę mówiąc, też nie umiał...), a także, że są chwile, kiedy młodszej z nich, Laury, po prostu się boi. Oczywiście wiedział, że nie powinien ich unikać, zdawał sobie sprawę, że wypadałoby nawiązać z nimi ojcowską przyjaźń, doradzać w kłopotach, cieszyć się ich zaufaniem oraz stać się dla nich autorytetem. Niestety, nic z tych rzeczy. Poczciwa Pyza miała w oczach tyle figlarnych iskierek, że podejrzewał zawsze, iż ona z niego cichcem kpi. Co do Tygryska natomiast... jej twarzyczka elfa, o lekko skośnych oczach i subtelnych rysach