szybciej.<br>Znalazł się przed szatnią, na środku pustego korytarza, zamkniętego z jednej strony sześcioma automatami do wydawania odzieży, o czym informowały tabliczki, przedstawiające pociesznego ludzika w piżamie, pochylonego nad walizką. Bezskutecznie jednak wkładał końcówkę swojego modemu do każdego po kolei gniazdka. Wszystkie musiały być zepsute. Dopiero później zauważył obok zakratowane okienko z kartką: "Pukaj - czekaj". Zapukał posłusznie, ale za nierówno uciętym kawałkiem dykty, zastawiającym kratę od drugiej strony, nie było żadnej reakcji.<br>Dziwne głosy usłyszał natomiast zza drzwi umieszczonych naprzeciw. Ozdabiał je napis: "Pralnia. Wejście zapasowe", i rysunek człowieczka w piżamie, przyglądającego się balii otoczonej obłokiem mydlin. Zaciekawiony, zajrzał do środka