mogę pomóc?" "Mówił mi ktoś poważny w Szabasowej , że pan mógłby to załatwić. Ma pan stosunki z pewnymi ludźmi...<br>Jest trochę pieniędzy na ten cel." "Tak, tak, tak, to się nie da na kolanie zrobić." - A tu sobie myślę, co to za człowiek.<br>Wyglądał na trzydzieści tat, wesołe i uczciwe oko.<br>"To byłoby nieszlachetne okazywać mi w takiej sytuacji swoją niechęć.<br>Czuję, że pan mi to z ałatwi" - powiada on.<br>"No dobrze, ale od czego zaczniemy, panie kochany, od czego?" Wskazał mi oczyma młodą kobietę, która stała obok i patrzyła na mnie bardzo uważnie.<br>Jak to się stało - pomyślałem - do jakiego