Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
z braku młota dopiero w momencie, kiedy Lesio skręcał w najbliższą przecznicę. Przeraźliwy gwizd poderwał złoczyńcę do szaleńczego galopu. Gnany panicznym przerażeniem rwał przed siebie jak spłoszony jeleń, rychło ginąc z oczu pogoni, która nawet nie była zupełnie pewna, czy istotnie należy go łapać.
Dotarł do domu po półtorej godzinie okrężną drogą, bocznymi ulicami, na piechotę, z młotem ukrytym pod letnim wdziankiem, opływający potem i do ostateczności wyczerpany. W otępiałym umyśle lęgła mu się rozpacz. Najchętniej zrezygnowałby już z zaplanowanej zbrodni i pozbył się ukradzionego narzędzia, ale nie miał odwagi go wyrzucić. Młot przyrósł mu do ciała i pchał go przed siebie
z braku młota dopiero w momencie, kiedy Lesio skręcał w najbliższą przecznicę. Przeraźliwy gwizd poderwał złoczyńcę do szaleńczego galopu. Gnany panicznym przerażeniem rwał przed siebie jak spłoszony jeleń, rychło ginąc z oczu pogoni, która nawet nie była zupełnie pewna, czy istotnie należy go łapać.<br>Dotarł do domu po półtorej godzinie okrężną drogą, bocznymi ulicami, na piechotę, z młotem ukrytym pod letnim wdziankiem, opływający potem i do ostateczności wyczerpany. W otępiałym umyśle lęgła mu się rozpacz. Najchętniej zrezygnowałby już z zaplanowanej zbrodni i pozbył się ukradzionego narzędzia, ale nie miał odwagi go wyrzucić. Młot przyrósł mu do ciała i pchał go przed siebie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego