Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
smutku i większej rozpaczy,
I męki, co jak płomień przepływa przeze mnie.

Minuty i sekundy oczy moje liczą.
Jest ich wiele. Godzina mija za godziną.
A ja czekam i serce zatruwam goryczą
I łzy niepowstrzymane po twarzy mi płyną.

Już nie przyjdziesz, nie przyjdziesz! Spełniłaś tę zbrodnię,
Która mnie tak okrutnie przybliża do grobu.
Obok snują się twarze, mijają przechodnie...
Ciebie jednej nie widać! I nie ma sposobu.

Zaraz wyjdę, pobiegnę... Może cię dopadnę
Za węgłem, na ulicy i gniewem ogłuszę;
I ręce ci wykręcę, ręce takie ładne,
I będę wniebogłosy przeklinał twą duszę.

Nikczemna! Znowu we mnie obudziłaś zwierzę,
A
smutku i większej rozpaczy,<br>I męki, co jak płomień przepływa przeze mnie.<br><br>Minuty i sekundy oczy moje liczą.<br>Jest ich wiele. Godzina mija za godziną.<br>A ja czekam i serce zatruwam goryczą<br>I łzy niepowstrzymane po twarzy mi płyną.<br><br>Już nie przyjdziesz, nie przyjdziesz! Spełniłaś tę zbrodnię,<br>Która mnie tak okrutnie przybliża do grobu.<br>Obok snują się twarze, mijają przechodnie...<br>Ciebie jednej nie widać! I nie ma sposobu.<br><br>Zaraz wyjdę, pobiegnę... Może cię dopadnę<br>Za węgłem, na ulicy i gniewem ogłuszę;<br>I ręce ci wykręcę, ręce takie ładne,<br>I będę wniebogłosy przeklinał twą duszę.<br><br>Nikczemna! Znowu we mnie obudziłaś zwierzę,<br>A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego