uzbrojonych zaledwie w kilkanaście strzelb i karabinów trzydziestu uczniów, którzy dotąd zgłębiali tajemnice kaligrafii i Koranu, zaatakował niespodziewającego się niczego watażkę. Ten, przekonany, iż został napadnięty przez znacznie liczniejszego i potężniejszego wroga - któż ruszyłby do natarcia, nie mając absolutnego przekonania o swojej przewadze! - co prędzej się poddał, wierząc święcie, że okup uratuje mu życie. Omar kazał go jednak powiesić na lufie czołgu, żołnierzom zaś, przerażonym okrutną śmiercią ich komendanta, polecił złożyć broń albo przejść pod jego rozkazy.<br>Wieść o postępku Omara rozeszła się lotem błyskawicy po kandaharskich równinach i do meczetu w Singesarze ściągały coraz to nowe delegacje z prośbą, by