początek&lt;/&gt;<br>&lt;tit&gt;BEJRUT&lt;/&gt;<br><br>Burzliwie rozpoczął się wczoraj szczyt Ligi Arabskiej w Bejrucie, poświęcony głównie saudyjskiemu planowi rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Warunki, stawiane przez Izrael uniemożliwiły Jaserowi Arafatowi przybycie do Bejrutu. Saudyjski następca tronu Abdullah przedstawił swą inicjatywę, oferującą Izraelowi normalizację stosunków z krajami arabskimi w zamian za wycofanie się z terytoriów okupowanych, zgodę na powrót uchodźców palestyńskich i zaakceptowanie niepodległego państwa palestyńskiego ze stolicą we wschodniej Jerozolimie. Nieco później doszło do poważnego zgrzytu - delegacja palestyńska opuściła obrady w proteście przeciwko zablokowaniu przez gospodarzy transmisji przemówienia Jasera Arafata. Prezydent Libanu Emile Lahud, przewodniczący szczytowi, oświadczył, że przemówienie palestyńskiego przywódcy Jasera Arafata zostało zarejestrowane