nadużycia. Dodajmy do tego powszechną nieznajomość mechanizmów<br>rynkowych, zasad akumulacji czy kredytu, lęk przed kapitałem<br>inwestycyjnym, by otrzymać groźny obraz kraju, który może uwięznąć w<br>gorsecie postsocjalistycznego prekapitalizmu. Rzecz jasna, tego typu<br>problemami, które powinny być przedmiotem edukacji w skali całego<br>społeczeństwa, przede wszystkim powinno się interesować państwo będące<br>właścicielem olbrzymiej większości mass mediów i prawie całego systemu<br>szkolnego, a potem samorządy lokalne czy fundacje, które niestety<br>prawie wcale tego nie czynią.<br> Dodam jeszcze, że dla mnie - jako kapłana - nie jest obojętne, w<br>jakim systemie ekonomiczno-politycznym żyć będą ludzie, do których<br>przychodzę głosić Ewangelię. Postsocjalistyczny prekapitalizm oznacza<br>bowiem system marnotrawiący