Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
juniorów. Klub Robotniczy Marymont.
Na chwilę zapadła cisza.
- Jesteście wolni - powiedział, oddając mi bilet i kartę.
- No właśnie... - mruknąłem dwuznacznie.
Zasalutował i odszedł.
Chowając dokumenty spojrzałem mimowolnie na fronton Ambasady. W jednym z okien parteru mignęła mi wyraźnie twarz urzędniczki z recepcji.
Uniosłem głowę do góry, jak kiedy przychodzi nagle olśniewająca myśl lub - szuka się w niebie natchnienia.
"A nad nim, w porywach wiatru, na jasnym, wysokim maszcie, powiewał dumnie sztandar Republiki Francuskiej.
- Zwycięstwo - pomyślał z nadzieją."
Dalej! Dalej na zachód!
Zwycięstwo... Lecz Pyrrusowe! - Nie, nie ze względu na cenę, jaką mnie kosztowała ta wyprawa "za morze" (potyczka z kontrolerami, skok
juniorów. Klub Robotniczy Marymont.<br>Na chwilę zapadła cisza.<br>- Jesteście wolni - powiedział, oddając mi bilet i kartę.<br>- No właśnie... - mruknąłem dwuznacznie.<br>Zasalutował i odszedł.<br>Chowając dokumenty spojrzałem mimowolnie na fronton Ambasady. W jednym z okien parteru mignęła mi wyraźnie twarz urzędniczki z recepcji.<br>Uniosłem głowę do góry, jak kiedy przychodzi nagle olśniewająca myśl lub - szuka się w niebie natchnienia.<br>"A nad nim, w porywach wiatru, na jasnym, wysokim maszcie, powiewał dumnie sztandar Republiki Francuskiej.<br>- Zwycięstwo - pomyślał z nadzieją."<br>Dalej! Dalej na zachód!<br>Zwycięstwo... Lecz Pyrrusowe! - Nie, nie ze względu na cenę, jaką mnie kosztowała ta wyprawa "za morze" (potyczka z kontrolerami, skok
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego