zmienił, a on nadal czekał, wpłacał pieniądze, co jakiś czas chodził do spółdzielni, aż wychodził mieszkanie z odzysku. Miał już niemal klucze w ręku, kiedy na jego drodze pojawiła się Joanna. A niedawno w autobusie spotkał Ulkę.<br>- Przytyła z dziesięć kilo i pewnie dalej jest sama - opowiadał Joannie. - A ja omal w tym nie ugrzązłem. Do dziś mielibyśmy gromadkę ślicznych dzieci, wspólnie oglądali telewizję i zgodnie prężyli firany. Całe szczęście, że mam instynkt samozachowawczy.<br><br>Joanna nie była w stanie spokojnie wysłuchać tej opowieści o Ulce, otwierał przed nią duszę, a ona z trudem powstrzymywała się, by mu nie przerwać, przestań już