Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
Nastrój kościoła, sklepienia, łuki, mrok dodawał im jeszcze uroku. Schyliłem się raz i drugi do Piolantiego, żeby zapytać, co śpiewają. Nie wiedział. Powtarzał jedynie to, o czym mnie już raz poinformował: że chór jest słynny. Słuchałem więc w skupieniu i w niewiedzy monotonnych, powolnych melodii, których linia wznosiła się i opadała poważnie i -bez tempa, z rzadka tylko wybuchając paroma spazmatycznymi nutami jakby skargi.
Po występach chóralnych - właściwe widowisko: Dłużąca się mimiczna historia dwu żebraków, jednego pozbawionego władzy w nogach, drugiego ślepego, dopełniających się, nie rozstających się zatem i przywiązanych każdy do swego kalectwa, z którego żyje. Najpierw więc ukazywali się
Nastrój kościoła, sklepienia, łuki, mrok dodawał im jeszcze uroku. Schyliłem się raz i drugi do Piolantiego, żeby zapytać, co śpiewają. Nie wiedział. Powtarzał jedynie to, o czym mnie już raz poinformował: że chór jest słynny. Słuchałem więc w skupieniu i w niewiedzy monotonnych, powolnych melodii, których linia wznosiła się i opadała poważnie i -bez tempa, z rzadka tylko wybuchając paroma spazmatycznymi nutami jakby skargi.<br>Po występach chóralnych - właściwe widowisko: Dłużąca się mimiczna historia dwu żebraków, jednego pozbawionego władzy w nogach, drugiego ślepego, dopełniających się, nie rozstających się zatem i przywiązanych każdy do swego kalectwa, z którego żyje. Najpierw więc ukazywali się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego