dół. Nieważkość dawno już znikła, przeciążenia wcisnęły mnie w fotel. Były one coraz większe. Większe niż w czasie startu. Statek zaczął wirować. Zakomunikowałem to "Zorzy" i wirowanie zostało szybko przerwane. Było rzeczą jasną, że wszystkie urządzenia pracują doskonale. Od nadmiaru szczęścia głośno zaśpiewałem ulubioną piosenkę: Ojczyzna słyszy, Ojczyzna wie..."<br>"Wostok" opadał coraz niżej. Na wysokości 4 tys. metrów nastąpiło odrzucenie włazu i wyrzucenie spadochronu hamującego. Półtora kilometra niżej spadochronowy "hamulec", zrobiony z metalowych pasków tworzących czaszę, zostaje odrzucony, a rozwija się spadochron główny. Ładunki wybuchowe odrzucają pokrywę luku znajdującą się za plecami kosmonauty i przez ten otwór pilot zostaje wystrzelony wraz