Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
iść prosto. Sam stanął przy krzaku i zaczął rozsznurowywać spodnie.
Doron chwilę obserwował oddalającego się mężczyznę, po czym ruszył w stronę wysokiego wojownika.
Nie miał przy sobie karoggi, jednak nóż w jego dłoniach zabijał równie szybko.
Palce zacisnęły się na ustach przybocznego, ostrze weszło w plecy po rękojeść. Martwe ciało opadło na pierś Dorona, Liść położył je na ziemi.
- Hej! - usłyszał w tej samej chwili.
Odwrócił się gwałtownie.
Drugi przyboczny wracał. Widać zgubił drogę.
- Hej, Karmarz!
Doron rzucił się w bok. Za późno.
Żołnierz już stał między drzewami. Wystarczająco blisko, by dostrzec i martwego towarzysza, i jego zabójcę.
Przez chwilę zamroczony
iść prosto. Sam stanął przy krzaku i zaczął rozsznurowywać spodnie.<br>Doron chwilę obserwował oddalającego się mężczyznę, po czym ruszył w stronę wysokiego wojownika.<br>Nie miał przy sobie &lt;orig&gt;karoggi&lt;/&gt;, jednak nóż w jego dłoniach zabijał równie szybko.<br>Palce zacisnęły się na ustach przybocznego, ostrze weszło w plecy po rękojeść. Martwe ciało opadło na pierś Dorona, Liść położył je na ziemi.<br>- Hej! - usłyszał w tej samej chwili.<br>Odwrócił się gwałtownie.<br>Drugi przyboczny wracał. Widać zgubił drogę.<br>- Hej, Karmarz!<br>Doron rzucił się w bok. Za późno.<br>Żołnierz już stał między drzewami. Wystarczająco blisko, by dostrzec i martwego towarzysza, i jego zabójcę.<br>Przez chwilę zamroczony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego