go. <br>To była rzeczywiście deska pokryta malowidłem. Arystarch w pierwszej chwili <br>cofnął się lękliwie. Odkąd poczuł na swym ciele wodę chrztu, nauczył się zamykać <br>oczy przed grzesznymi malowidłami pogan. Tutaj była także twarz ludzka, twarz <br>kobiety: dziwna twarz, prosta, zwykła, a jednocześnie przykuwająca oczy. Łukasz <br>stał milcząc, z rękoma, <br>które opadły wzdłuż ciała, z wzrokiem utkwionym w Pawle. Ten zaś wyciągnął ręce <br>i nagłym ruchem chwycił deskę w obie dłonie. Zadźwięczał łańcuch. Apostoł patrzył <br>na malowidło długo, uporczywie, a jego biedne oczy stały się od wysiłku bardziej <br>jeszcze czerwone niż zwykle.<br> - To Ona? - zapytał nie podnosząc głowy. <br> - Tak... - odpowiedział Łukasz, ciężko