Nie wiadomo, jak się tam sprawy potoczą, ale prawdopodobne scenariusze faworyzują prezydenta. Zwłaszcza po schwytaniu Saddama Husajna. Demokraci nie mają bowiem alternatywnego planu wygrania pokoju. Nikt, poza marginesowym Dennisem Kucinich, nie wzywa do natychmiastowego wycofania wojsk. Nie proponuje tego nawet Dean.<br><br>Najpoważniejsi pretendenci, jak Clark czy Gephardt, głoszą potrzebę większego oparcia się na ONZ i przekazywania misji wojskowej w Iraku w ręce NATO. Większość społeczeństwa zdaje się jednak przekonana argumentami rządu, że chciałby tego samego, ale po 11 września nie można uzależniać amerykańskiej polityki zagranicznej od weta Francji w Radzie Bezpieczeństwa. Po złapaniu Saddama przybywa zwolenników irackiej polityki Busha. W sytuacji