idei takiej bronić. Oto, jak uzasadnia tę potrzebę wspomniana <name type="person">Judith Shklar</>: <gap><br><page nr=24> Idea wolności negatywnej ma tu niesłychanie wąski i czysto pragmatyczny, czy raczej - by nie używać określeń pejoratywnych - elementarny charakter. Samo zresztą sformułowanie: "<q>wolność negatywna</>", brzmi, jak to zauważył <name type="person">Edward Shils</>, mało zachęcająco, skoro rzecz tak wspaniała jak wolność jest opatrzona przymiotnikiem: negatywna. Wszelako dla rozpoczęcia dyskusji przytoczmy argumenty wysunięte przez <name type="person">Charlesa Taylora</>, który pokazał, że zwolennicy radykalnej i wyłącznej wersji wolności negatywnej bronią linii Maginota, czyli pozycji, które są nie do obrony.<br><name type="person">Taylor</> w następujący sposób odróżnia zwolenników idei wolności negatywnej, od tych, którzy popierają ideę wolności pozytywnej. <gap><br>Pytanie, jakie