Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
taki dobry stół mi zagwoździł! Moje uszanowanie, czym mogę służyć? - zapytał uśmiechając się fioletowo i podając jadłospis.
- Ja jeszcze chwileczkę zaczekam - odparł gość.
Skądś nagle wyskoczył pan Rudolf i przekręcił trzy kontakty - światło bryznęło na lustra i lakierowane ściany. Z gabinetu wyszła reszta kelnerów, na balkonie brzękły instrumenty muzyczne - kapelmistrz opierał się o balustradę i spoglądał w dół .
Obok drzwi korytarzowych Fryc z ożywieniem opowiadał coś Henkowi. Przedwczoraj awansował na pikola i dotychczas tylko dwa razy dostał w twarz - raz od Fornalskiego, raz od Teodora.
W garderobie zrobił się ruch, zwiesista portiera rozchylana rękami huśtała się bez przerwy, marcowe zimno wraz z
taki dobry stół mi zagwoździł! Moje uszanowanie, czym mogę służyć? - zapytał uśmiechając się fioletowo i podając jadłospis.<br>- Ja jeszcze chwileczkę zaczekam - odparł gość.<br>Skądś nagle wyskoczył pan Rudolf i przekręcił trzy kontakty - światło bryznęło na lustra i lakierowane ściany. Z gabinetu wyszła reszta kelnerów, na balkonie brzękły instrumenty muzyczne - kapelmistrz opierał się o balustradę i spoglądał w dół &lt;page nr=82&gt;.<br>Obok drzwi korytarzowych Fryc z ożywieniem opowiadał coś Henkowi. Przedwczoraj awansował na pikola i dotychczas tylko dwa razy dostał w twarz - raz od Fornalskiego, raz od Teodora.<br>W garderobie zrobił się ruch, zwiesista portiera rozchylana rękami huśtała się bez przerwy, marcowe zimno wraz z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego