swoje wybuchowe temperamenty. Nie oznacza, że ich poglądy uległy zbliżeniu. Obserwatorzy życia politycznego w naszym mieście wiążą to z sposobem prowadzenia sesji przez przewodniczącego. <br> -Niektórzy twierdzą, że to był mój wpływ - mówi Jerzy Musiał. - Starałem się tonizować tego typu zachowania. Uważam, że nie po to rada działa, żeby wzajemnie się opluwać. Wszystkie tego typu wybryki przyjmowałem z niesmakiem i wydaje mi się, że mi się to udało. Patrząc i porównując nas z innymi, mogę powiedzieć, że była u nas wzajemna kultura, nawet Wersal. <br> Zupełnie niepotrzebnym zgrzytem było podsumowanie przez przewodniczącego działalności rady w tej kadencji. Niepotrzebnym, bo pan przewodniczący próbował wytłumaczyć