Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
znowuż było gorzej, ale zdawało mi się, że to nerwy lub w ogóle niedyspozycja psychiczna. No, i wczoraj po wypiciu większej ilości alkoholu, dostałem drugiego krwotoku.
- Dużo tego było?
- Dość dużo... szklanka krwi może. Plułem potem.
- Tak. Będzie pan łaskaw zdjąć koszulę i uklęknąć na łóżku, ot tak.
Doktor .począł opukiwać Lucjana. Robił to bardzo skrupulatnie i długo. Mówił czasem: "Proszę zakasłać" albo: "Wstrzymać oddech, wypuścić" - i wtedy przykładał ucho do ciała Lucjana i słuchając patrzał swymi ruchliwymi oczkami na stojącego obok Dziadzię. Wreszcie skończył badanie, usiadł z powrotem na brzegu krzesła, ujął przegub ręki Lucjana i patrząc na zegarek, trwał
znowuż było gorzej, ale zdawało mi się, że to nerwy lub w ogóle niedyspozycja psychiczna. No, i wczoraj po wypiciu większej ilości alkoholu, dostałem drugiego krwotoku.<br>- Dużo tego było?<br>- Dość dużo... szklanka krwi może. Plułem potem.<br>- Tak. Będzie pan łaskaw zdjąć koszulę i uklęknąć na łóżku, ot tak.<br>Doktor .począł opukiwać Lucjana. Robił to bardzo skrupulatnie i długo. Mówił czasem: "Proszę zakasłać" albo: "Wstrzymać oddech, wypuścić" - i wtedy przykładał ucho do ciała Lucjana i słuchając patrzał swymi ruchliwymi oczkami na stojącego obok Dziadzię. Wreszcie skończył badanie, usiadł z powrotem na brzegu krzesła, ujął przegub ręki Lucjana i patrząc na zegarek, trwał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego