Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
powiedzielibyśmy melin, w których gromadzili się ludzie luźni "bez żadnego do życia sposobu", prostytutki zwane "zawistkami" i "żołnierkami", złodzieje, rabusie i wszelkiego rodzaju włóczęgi. Cirkelmagister i jego ludzie byli opłacani z kasy miejskiej.
W miastach dbano nie tylko o porządek publiczny, ale i o moralność mieszkańców. Miał ją na uwadze oskarżyciel publiczny, zwany z łacińska instygatorem, prowadzący śledztwa i pozywający przestępców przed sąd radziecki lub wójtowsko-ławniczy. Także on oraz jego pachołkowie i zastępca, zwany delatorem, pobierali pensje.
Warto przypomnieć, że niektóre przestępstwa traktowano jako prywatne i poszkodowani musieli mocno zabiegać, by organy państwowe zajęły się nimi. Wyjątek stanowiły zbrodnie przeciw panującemu
powiedzielibyśmy melin, w których gromadzili się ludzie luźni &lt;q&gt;"bez żadnego do życia sposobu"&lt;/&gt;, prostytutki zwane &lt;q&gt;"zawistkami"&lt;/&gt; i &lt;q&gt;"żołnierkami"&lt;/&gt;, złodzieje, rabusie i wszelkiego rodzaju włóczęgi. Cirkelmagister i jego ludzie byli opłacani z kasy miejskiej.<br>W miastach dbano nie tylko o porządek publiczny, ale i o moralność mieszkańców. Miał ją na uwadze oskarżyciel publiczny, zwany z łacińska instygatorem, prowadzący śledztwa i pozywający przestępców przed sąd radziecki lub wójtowsko-ławniczy. Także on oraz jego pachołkowie i zastępca, zwany delatorem, pobierali pensje.<br>Warto przypomnieć, że niektóre przestępstwa traktowano jako prywatne i poszkodowani musieli mocno zabiegać, by organy państwowe zajęły się nimi. Wyjątek stanowiły zbrodnie przeciw panującemu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego