zreflektował się w pół zdania.<br>- Możliwe, że wie ktoś jeszcze. Na pewno pomagali mu jacyś ludzie. Ale oni pewnie nie wiedzą z kolei, co transportowali i nikt ich nie zna. Zresztą, nie musiało ich być dużo. Nieboszczyk pozbierał pakuneczki z majątkiem i udał się z nimi, dokąd chciał. Mógł wziąć osła i jednego poganiacza, na przykład niemowę albo półgłówka, dowieźć to w góry, poganiacza z osłem zostawić na uboczu, sam przenieść kawałek dalej, schować i cześć. Po krzyku. Mógł, nie?<br>- A miał na to czas? - spytał krytycznie. - Mówiłaś, że się spieszył. To by przecież długo trwało?<br>- Dwudniowa wycieczka. Nic szczególnego.<br>Zamilkł