Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
stromymi ścianami, które porośnięte były żółtymi krzakami i obsypane cyklamenowymi kamieniami, leżał głęboki wąwóz.
- Musimy dostać się na drugą stronę. - Smocurek machnął łbem przed siebie.
- Jak? - Schyliłam się, by wyjąć kamyk, który uwiązł mi w bucie.
- Mostem - odparł cicho. Spojrzałam na niego ukradkiem. Z minuty na minutę był coraz bardziej osłabiony.
Naraz w granatowych ślepiach zalśniło wyczekiwanie. Smok patrzył w stronę hali, z której przed chwilą przyszliśmy.
- Coś się stało? - spytałam.
- Nie. Coś mi się wydawało. - Odwrócił łeb w moją stronę i powiedział: - Do mostu mamy już niedaleko.
- To znaczy ile? Bo gdy ostatnio mówiłeś, że do ścieżki jest niedaleko, szliśmy
stromymi ścianami, które porośnięte były żółtymi krzakami i obsypane cyklamenowymi kamieniami, leżał głęboki wąwóz.<br>- Musimy dostać się na drugą stronę. - Smocurek machnął łbem przed siebie.<br>- Jak? - Schyliłam się, by wyjąć kamyk, który uwiązł mi w bucie.<br>- Mostem - odparł cicho. Spojrzałam na niego ukradkiem. Z minuty na minutę był coraz bardziej osłabiony.<br>Naraz w granatowych ślepiach zalśniło wyczekiwanie. Smok patrzył w stronę hali, z której przed chwilą przyszliśmy.<br>- Coś się stało? - spytałam.<br>- Nie. Coś mi się wydawało. - Odwrócił łeb w moją stronę i powiedział: - Do mostu mamy już niedaleko.<br>- To znaczy ile? Bo gdy ostatnio mówiłeś, że do ścieżki jest niedaleko, szliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego