Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
Leżeliśmy wśród szalejących rytmów... Każdy z bliźniaczych, przenikających się i przechodzących w siebie wzajemnie motywów... miał czym narastać... Można by rzec - miał pewność ekstremum. Kiedy nadchodziło crescendo - podnosiło mnie. Leżeliśmy blisko

głowami i wchodziliśmy w materię zwierzeń... i kontemplacji, i refleksji tych zwierzeń... obie strony zharmonizowały się - odbywała się dość osobliwa osmoza. Korzystaliśmy z tej wstępującej energii... Zaczynało świtać... Nagle przyszło mi do głowy... że to też jest rodzajem tańca... Przefiltrowanego przez inną przestrzeń... i tę zewnętrzną - przestrzeń pokoju hotelowego, i tę wewnętrzną... przez postaci zwierzeń... i wyrastających z niej pędów niewymówionych myśli... Gdyby ktoś pokazał taki taniec... wyglądałoby to dość
Leżeliśmy wśród szalejących rytmów... Każdy z bliźniaczych, przenikających się i przechodzących w siebie wzajemnie motywów... miał czym narastać... Można by rzec - miał pewność ekstremum. Kiedy nadchodziło crescendo - podnosiło mnie. Leżeliśmy blisko<br> &lt;page nr=188&gt;<br> głowami i wchodziliśmy w materię zwierzeń... i kontemplacji, i refleksji tych zwierzeń... obie strony zharmonizowały się - odbywała się dość osobliwa osmoza. Korzystaliśmy z tej wstępującej energii... Zaczynało świtać... Nagle przyszło mi do głowy... że to też jest rodzajem tańca... Przefiltrowanego przez inną przestrzeń... i tę zewnętrzną - przestrzeń pokoju hotelowego, i tę wewnętrzną... przez postaci zwierzeń... i wyrastających z niej pędów niewymówionych myśli... Gdyby ktoś pokazał taki taniec... wyglądałoby to dość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego