Zamek Magów sam w sobie był miastem- -państwem w miniaturze, a także twierdzą, która mogłaby w razie potrzeby bronić się przez całe dziesięciolecia (choć do tej pory nikt nawet nie próbował jej oblegać).<br>Zanim jednak sam, na własne oczy zobaczyłem Zamek z lotu ptaka i zapoznałem się z różnymi jego osobliwościami, musiałem polegać na przewodnictwie Nocnego Śpiewaka. Wiodąc mnie dziwnymi trasami, przez dziesiątki schodów, dziedzińców, tarasów i korytarzy, z pasją i dumą objaśniał mi konstrukcję siedziby Kręgu, jakby sam był jej autorem. Zwracał moją uwagę na takie rzeczy, jak sadzawki zaprojektowane na płaskich dachach, mogące służyć jednocześnie za zbiorniki przeciwpożarowe, estakady