Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
zwróciła się do mnie.
- Co takiego?
- Raz, dwa - rozkazała.
- Tymczasem myj nogi.
Na nogach masz też paznokcie!
Dziadek mówi, że ciepło dzisiaj, a jak dziadkowi ciepło, to tobie
tym bardziej! Prawda, dziadku?
- Oj, prawda, prawda, prawda...
No i myjemy rączki, Sokratesie!
Na to ci przyszło, za twoją pychę i wymyślne oszukaństwa!
Tak, bo nie jest "jedno i to samo wiedzieć, co jest sprawiedliwe, i być sprawiedliwym"!
W tym sęk, że nie jest!...
Podkasałem nogawki piżamy i przyjrzałem się swoim stopom tak
zwędrowanym i tak strasznie brudnym, że czym prędzej dwiema piętami
wskoczyłem do płytkiej studzienki.

I od razu przypomniał mi się
zwróciła się do mnie.<br> - Co takiego?<br> - Raz, dwa - rozkazała.<br> - Tymczasem myj nogi.<br> Na nogach masz też paznokcie!<br> Dziadek mówi, że ciepło dzisiaj, a jak dziadkowi ciepło, to tobie<br>tym bardziej! Prawda, dziadku?<br> - Oj, prawda, prawda, prawda...<br> No i myjemy rączki, Sokratesie!<br> Na to ci przyszło, za twoją pychę i wymyślne oszukaństwa!<br> Tak, bo nie jest "jedno i to samo wiedzieć, co jest sprawiedliwe, i być sprawiedliwym"!<br> W tym sęk, że nie jest!...<br> Podkasałem nogawki piżamy i przyjrzałem się swoim stopom tak<br>zwędrowanym i tak strasznie brudnym, że czym prędzej dwiema piętami<br>wskoczyłem do płytkiej studzienki.<br> &lt;page nr=265&gt;<br> I od razu przypomniał mi się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego