Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.08 (6)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
bo to przecież takie chamy...
Gdy kontroler złapie kogoś bez biletu, inni pasażerowie zawsze bronią gapowicza. Podział na dobrych (my) i złych (oni) jest tak wyraźny, jak w ulubionych westernach mojego taty. I nawet najlepszy szeryf tu nie pomoże, dopóki ludzie sami nie zrozumieją, kto tak naprawdę jest kim.
Nie oszukujmy się - sami jesteśmy sobie winni. Bo widzimy tylko biedną postać wyprowadzaną z autobusu. Przez myśl nam nie przejdzie, że to właśnie przez nią musimy dłużej marznąć na przystanku, bo autobusy znów jeżdżą rzadziej, a jak już któryś podjedzie to gruchot i niedogrzany. A owe bidule, czując na plecach społeczne przyzwolenie, dalej
bo to przecież takie chamy...<br>Gdy kontroler złapie kogoś bez biletu, inni pasażerowie zawsze bronią gapowicza. Podział na dobrych (my) i złych (oni) jest tak wyraźny, jak w ulubionych westernach mojego taty. I nawet najlepszy szeryf tu nie pomoże, dopóki ludzie sami nie zrozumieją, kto tak naprawdę jest kim.<br>Nie oszukujmy się - sami jesteśmy sobie winni. Bo widzimy tylko biedną postać wyprowadzaną z autobusu. Przez myśl nam nie przejdzie, że to właśnie przez nią musimy dłużej marznąć na przystanku, bo autobusy znów jeżdżą rzadziej, a jak już któryś podjedzie to gruchot i niedogrzany. A owe bidule, czując na plecach społeczne przyzwolenie, dalej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego