borsuki, tchórze, kozły<br>Najróżniejszy prowiant wiozły:<br>Sadło, kaszę i serdelki,<br>I przysmaków wybór wielki.<br>Oprócz tego sklep był pełny<br>Ciepłych futer, pierza, wełny,<br>Ptasich czubków, barwnych piórek<br>I kapturków dla wiewiórek.<br><br>A za ladą lis Mikita<br>Kupujących grzecznie wita,<br>Tu odważy, tam odmierzy,<br>Towar dobry, tani, świeży.<br>Nikt nikogo nie oszwabia,<br>Nikt na nikim nie zarabia,<br>Bo gdzie łączą wspólne cele,<br>Tam są wszyscy przyjaciele.<br><br>Sklep szedł odtąd jak najlepiej,<br>Każdy wszystko dostał w sklepie<br>I w powszechnym dobrobycie<br>Upływało leśne życie.<br>A kukułka z przyjaciółką<br>Wciąż latały tylko w kółko<br>I na przekór innych ptakom<br>Ułożyły piosnkę taką:<br><br>- Powiedzcie, jaskółki