Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
odwidziało i nie będziecie kupować pięknych adidasków. - Pan, kakoj cwiet? - Popatrz, Euzebku, jak ci się przydaje rosyjski, no fakt faktem, że za bardzo się do tego języka nigdy nie przykładałeś... Bo Euzebek nie lubi, jak go do czegoś zmuszać. - U nas wsie cwiety, moj drug...
A Mareczkowi chyba mózg się otłuścił, chodzi po stadionie i powtarza, że nie powinny ruskie sołdaty wyjechać, bo się wcześniej czy później Ruscy na nas obrażą i przestaną u nas kupować. A tak, mówi, siedzieliby sobie i mieli te swoje garnizony, i dopiero byłby ruch na stadionie. Jemu już ta stoliczna, którą od nich kupuje, mózg
odwidziało i nie będziecie kupować pięknych adidasków. - Pan, kakoj cwiet? - Popatrz, Euzebku, jak ci się przydaje rosyjski, no fakt faktem, że za bardzo się do tego języka nigdy nie przykładałeś... Bo Euzebek nie lubi, jak go do czegoś zmuszać. - U nas wsie cwiety, moj drug...<br>A Mareczkowi chyba mózg się otłuścił, chodzi po stadionie i powtarza, że nie powinny ruskie sołdaty wyjechać, bo się wcześniej czy później Ruscy na nas obrażą i przestaną u nas kupować. A tak, mówi, siedzieliby sobie i mieli te swoje garnizony, i dopiero byłby ruch na stadionie. Jemu już ta stoliczna, którą od nich kupuje, mózg
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego