sensie tak było. Ale jest także druga strona medalu. Z obszarnikiem, który żywił się cudzym potem i trudem, pracownicy zżyli się. Od setek lat. Nie od dziesiątków. Z tego stosunku dziedzica i pracowników zrodził się związek poniekąd rodzinny. Chłop wiedział, że musi wykonać takie właśnie obowiązki, a jeżeli je spełni, otrzyma, co mu należne. Jeśli nie, poniesie konsekwencje, włącznie z usunięciem z pracy, z mieszkania. Wymówienie w dzień świętego Michała, a od stycznia ma opróżnić czworaki. I nic nie pomoże. Liczył się więc z pracodawcą. I mógł się spodziewać od niego, że... Maurycy zaś był człowiekiem może dziwacznym, ale sprawiedliwym. Fundował