wielkich (Argentyna i Brazylia) jak i w państwach mniejszych (Boliwia, Ekwador, Paragwaj), nie może się doczekać, aż demokracja i wolna gospodarka go nakarmi, zapewni dach nad głową, doprowadzi energię elektryczną, odprowadzi ścieki. Spadek poparcia dla demokracji wynika ze złych doświadczeń, ze zniecierpliwienia, a nie - jak sugerują komentarze - z naiwności, ślepoty, otumanienia. "Droga Chaveza do pałacu prezydenckiego nie była dziełem przypadku ani jednorazowego zbiorowego szaleństwa. Poprzedziło ją pół wieku rządów dwóch zmieniających się na przemian partii, które stworzyły iluzję państwa powszechnego - opartego na petrodolarach - dobrobytu, a przede wszystkim dały przyzwolenie na niebotyczną korupcję", pisał słusznie Ryszard Schnepf w "Tygodniku Powszechnym". Liberalizm gospodarczy