Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
najbardziej przyjazne wspomnienia.
Stała przy ścianie, rogowym grzebieniem, nieporęcznie dużym, rozczesywała włosy. Zacisnęła zęby i rozchyliła jak zgoniony koń wargi, w zębach trzymała szpilki. U niej to znaczyło "jestem podekscytowana". Pokój pachniał pościelą, szałwią i landrynkami wielosmakowymi, ale nade wszystko odurzał aromatem kobiety, jego kobiety. I odbicie jej twarzy w owalnym lustrze. Czas mijał, sekundy przelatywały - liczył - żółw, jeleń i jaskółka. Boże, jak on kocha tę kobietę, nie, nie może jej stracić, to nie jest wyłącznie przywiązanie.
- Dobrze, że jesteś, to bardzo dobrze - niskim, ciepłym głosem powiedziała, starannie oddzielając poszczególne wyrazy. Oczy jej, jeszcze większe, patrzyły urzeczone. - Widzisz tam - wskazała za
najbardziej przyjazne wspomnienia.<br>Stała przy ścianie, rogowym grzebieniem, nieporęcznie dużym, rozczesywała włosy. Zacisnęła zęby i rozchyliła jak zgoniony koń wargi, w zębach trzymała szpilki. U niej to znaczyło "jestem podekscytowana". Pokój pachniał pościelą, szałwią i landrynkami wielosmakowymi, ale nade wszystko odurzał aromatem kobiety, jego kobiety. I odbicie jej twarzy w owalnym lustrze. Czas mijał, sekundy przelatywały - liczył - żółw, jeleń i jaskółka. Boże, jak on kocha tę kobietę, nie, nie może jej stracić, to nie jest wyłącznie przywiązanie.<br>- Dobrze, że jesteś, to bardzo dobrze - niskim, ciepłym głosem powiedziała, starannie oddzielając poszczególne wyrazy. Oczy jej, jeszcze większe, patrzyły urzeczone. - Widzisz tam - wskazała za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego