To oczywiste, że chociaż nowa sytuacja byłaby najbardziej sprawiedliwa, to i tak znajdą się cierpiący właściciele dawnych przywilejów. Udawanie, że nic się nie zmieniło i oczekiwanie, że bardziej wykształconą Ewę uszczęśliwi szorowanie podłogi w domu żywiciela Adama, który "uwolni" ją od konieczności podjęcia pracy zawodowej, jest, delikatnie mówiąc, nierozsądne. Nieśmiałe oznaki "nowego porządku" dostrzec można nawet w filmach akcji, które namiętnie oglądają mężczyźni podśpiewujący z pewną nostalgią: "Ja jestem <foreign>macho</>, mnie kobiety nie wybaczą". U boku silnego Bonda czy innego wspaniałego agenta nie ma już słabej, nie mającej żadnego wpływu na bieg wydarzeń niewinnej kobietki, odgrywającej rolę ładnego prześcieradła. <br>"Nie piorę