Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
stareńka i
sterana.
Posadziła ją na krześle w kuchni i zabrała się do robienia herbaty.
Dla nich obu. Staruszka była naprawdę bardzo zziębnięta.

Paweł przerwał. Położył kartki na stole.
- No. No właśnie - odezwał się Tomek. - Taka to jest książka. Mnie
też się ten kawałek podoba. A potem zagląda do okna pachnąca żywicą
sosna. I całą noc rozmawiają sobie w trójkę o pastuszkach na łące
grających nocą w dolinie pod lasem. O pastuszkach, którzy grając dla
siebie, właściwie przygrywają do tańca tym, co w dole - wiejskim
weselnikom. I jest to tam w książce po prostu taka niezobowiązująca
nocna rozmowa trzech kobitek. A
stareńka i<br>sterana.<br> Posadziła ją na krześle w kuchni i zabrała się do robienia herbaty.<br>Dla nich obu. Staruszka była naprawdę bardzo zziębnięta.<br><br> Paweł przerwał. Położył kartki na stole.<br> - No. No właśnie - odezwał się Tomek. - Taka to jest książka. Mnie<br>też się ten kawałek podoba. A potem zagląda do okna pachnąca żywicą<br>sosna. I całą noc rozmawiają sobie w trójkę o pastuszkach na łące<br>grających nocą w dolinie pod lasem. O pastuszkach, którzy grając dla<br>siebie, właściwie przygrywają do tańca tym, co w dole - wiejskim<br>weselnikom. I jest to tam w książce po prostu taka niezobowiązująca<br>nocna rozmowa trzech kobitek. A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego