A daleko na Turbacz? - zapytał speszony pasażer.<br>- E, będzie ze 3 godziny marszu z tą walizą, jeżeli będzie ubita ścieżka na szlaku, a jak nie, to i dłużej - odparł taksówkarz i odjechał. Późną nocą, ostatkiem sił nasz kolega dowlókł się do schroniska, wzbudzając wśród turystów wielką wesołość swoim ośnieżonym po pachy płaszczem i walizką.<br><br><tit>Na mrozie cieplej</><br><br>Dwa lata temu w lutym, przy pięknej słonecznej pogodzie i temperaturze minus 10 stopni, ruch na Turbaczu był duży. Siedzieliśmy przed schroniskiem w gronie zaprzyjaźnionych turystów-narciarzy, gdy wpadła nam w oko grupa młodych ludzi, chyba sportowców, którzy przyszli do schroniska od strony Koninek