Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
się, że pogardzasz Łysym; na parterze jednak dochodzisz do wniosku, że jesteś niezdolny do uczuć krańcowych, i wtedy dopiero zapinasz płaszcz.
Na ulicy spotkałem Leszka. Stanął przede mną na szeroko rozstawionych nogach.
- Zostawiłeś mnie wczoraj.
- Zostawiłem.
- Ja bym cię nie zostawił.
- To dobrze.
Ominąłem go i podszedłem do kiosku. Kupiłem paczkę papierosów.
- Daj papierosa - powiedział. - Ja bym cię nie zostawił.
Podałem mu papierosy.
- Znowu się biłeś. Masz rozbity nos.
- Przestań w końcu mówić głosem Stefana. Nie biłem się. Dziewczyna mnie ugryzła.
- Dziewczyna? - zapytał.
- Tak. Czołem.
Idąc ulicą wmawiasz w siebie, że czujesz na plecach wzrok Leszka. Przypominasz sobie kilka książek, w
się, że pogardzasz Łysym; na parterze jednak dochodzisz do wniosku, że jesteś niezdolny do uczuć krańcowych, i wtedy dopiero zapinasz płaszcz.<br>Na ulicy spotkałem Leszka. Stanął przede mną na szeroko rozstawionych nogach.<br>- Zostawiłeś mnie wczoraj.<br>- Zostawiłem.<br>- Ja bym cię nie zostawił.<br>- To dobrze.<br>Ominąłem go i podszedłem do kiosku. Kupiłem paczkę papierosów.<br>- Daj papierosa - powiedział. - Ja bym cię nie zostawił.<br>Podałem mu papierosy.<br>- Znowu się biłeś. Masz rozbity nos.<br>- Przestań w końcu mówić głosem Stefana. Nie biłem się. Dziewczyna mnie ugryzła.<br>- Dziewczyna? - zapytał.<br>- Tak. Czołem.<br>Idąc ulicą wmawiasz w siebie, że czujesz na plecach wzrok Leszka. Przypominasz sobie kilka książek, w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego