Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 12.23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
domów, instruktorzy pouczyli harcerzy, że idą głównie złożyć życzenia i porozmawiać, a paczki wręczą niejako przy okazji. - Myślę, że dużo ważniejszy od prezentu jest sygnał, że Polska o nich pamięta - mówi Agnieszka Ślendak.
Na Białorusi pomocy udziela się trudniej niż w innych krajach za naszą wschodnią granicą. Harcerze wysyłają tu paczki od 1989 roku, ale nie nazywają tego wprost pomocą charytatywną. Każdy, kto jedzie z pomocą, na granicy musi powiedzieć, że zapasy mąki, cukru, bakalii i konserw sam zje w trakcie weekendu. - Nasze władze twierdzą, że jesteśmy krajem, w którym wszystkie potrzeby są zaspokajane, nikt nam pomagać nie musi - opowiadają miejscowi
domów, instruktorzy pouczyli harcerzy, że idą głównie złożyć życzenia i porozmawiać, a paczki wręczą niejako przy okazji. - Myślę, że dużo ważniejszy od prezentu jest sygnał, że &lt;name type="place"&gt;Polska&lt;/&gt; o nich pamięta - mówi &lt;name type="person"&gt;Agnieszka Ślendak&lt;/&gt;.<br>Na &lt;name type="place"&gt;Białorusi&lt;/&gt; pomocy udziela się trudniej niż w innych krajach za naszą wschodnią granicą. Harcerze wysyłają tu paczki od 1989 roku, ale nie nazywają tego wprost pomocą charytatywną. Każdy, kto jedzie z pomocą, na granicy musi powiedzieć, że zapasy mąki, cukru, bakalii i konserw sam zje w trakcie weekendu. - Nasze władze twierdzą, że jesteśmy krajem, w którym wszystkie potrzeby są zaspokajane, nikt nam pomagać nie musi - opowiadają miejscowi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego