Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień Dobry
Nr: 18/05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
ma przyłączonej bieżącej wody. Jedną przy al. Waszyngtona już zamknęłam. Wewnątrz była straszna ciasnota, pracownicy nie mieli książeczek zdrowia, pracowali w brudnych ubraniach, a posiłki przyrządzali w brudnych garnkach. Ale nie znalazłam dowodu wskazującego na to, by przyrządzano w nich gołębie - mówi Baranowska. - Mięso pochodziło przeważnie z hipermarketów, było firmowo paczkowane. Badałam faktury i rachunki zakupów. Opowieści o serwowaniu gołębi chyba należy włożyć między bajki.

Zabrano mi ptaki

Opinię Aliny Baranowskiej potwierdza Krystyna Załęska, kierownik oddziału sanepidu na Pradze Południe. - Mam przed sobą najnowszy raport z kontroli budki, przy której znaleziono klatkę z ptakami - mówi Załęska. - Wynika z niego, że sprzedawano
ma przyłączonej bieżącej wody. Jedną przy al. Waszyngtona już zamknęłam. Wewnątrz była straszna ciasnota, pracownicy nie mieli książeczek zdrowia, pracowali w brudnych ubraniach, a posiłki przyrządzali w brudnych garnkach. Ale nie znalazłam dowodu wskazującego na to, by przyrządzano w nich gołębie - mówi Baranowska. - Mięso pochodziło przeważnie z hipermarketów, było firmowo paczkowane. Badałam faktury i rachunki zakupów. Opowieści o serwowaniu gołębi chyba należy włożyć między bajki.<br><br>&lt;tit&gt;Zabrano mi ptaki&lt;/&gt;<br><br>Opinię Aliny Baranowskiej potwierdza Krystyna Załęska, kierownik oddziału sanepidu na Pradze Południe. - Mam przed sobą najnowszy raport z kontroli budki, przy której znaleziono klatkę z ptakami - mówi Załęska. - Wynika z niego, że sprzedawano
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego