Marych schodzi po schodach. Trzyma się poręczy, idzie ostrożnie, ma podbite oko, widać to nawet spod plastra, bo wystaje kawałek żółtego i kawałek fioletowego policzka, zatrzymuje się na półpiętrze i chwilę bardzo cicho rozmawia z Pająkiem, Pająk gdzieś leci, ściskając w dłoni pieniądze, leci do Ropuchy po papierosy.<br>Marych otwiera pakamerkę i ogląda swój motocykl. Staje potem na deszczu, który chłodzi jego rozgrzaną głowę, spłukuje brylantynę z włosów, sztywna fala rozprostowała się i opada długimi kosmykami na czoło. Blokowa zmierzając do domu cofa się i podchodzi do niego.<br>- Coś się stało w oko?<br>- Co się stało, to się nie odstanie - zbywa