Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
Tak, tak. Tak, tak, tak. Powtórzyłem to samo po francusku. Jean nie więcej rozumiał i z nie mniejszym entuzjazmem kiwał głową.
- ...
- A teraz - powiedziałem - spać. Pobudka, apel. Spać i dobrze mi się, chłopaki, wyspać, żeby nabrać sił do dalszych wypadków. Dużo nas jeszcze czeka trudów i niepokojów.
Rozłożyliśmy w szałasie palta i legliśmy znużeni. Ja pośrodku, po mojej prawej stronie Jasiek, a po lewej Jean. Usnęli szybko. Po chwili słychać było mocarne, zdrowe chrapanie Jaśka i spokojny, łagodny oddech Jeana. Ale ja leżałem między nimi, ramiona podłożyłem pod głowę i daremnie czekałem snu. Znów poczułem duszność, znów samotność wśród śpiących. Przez
Tak, tak. Tak, tak, tak. Powtórzyłem to samo po francusku. Jean nie więcej rozumiał i z nie mniejszym entuzjazmem kiwał głową.<br>- ...<br>- A teraz - powiedziałem - spać. Pobudka, apel. Spać i dobrze mi się, chłopaki, wyspać, żeby nabrać sił do dalszych wypadków. Dużo nas jeszcze czeka trudów i niepokojów.<br>Rozłożyliśmy w szałasie palta i legliśmy znużeni. Ja pośrodku, po mojej prawej stronie Jasiek, a po lewej Jean. Usnęli szybko. Po chwili słychać było mocarne, zdrowe chrapanie Jaśka i spokojny, łagodny oddech Jeana. Ale ja leżałem między nimi, ramiona podłożyłem pod głowę i daremnie czekałem snu. Znów poczułem duszność, znów samotność wśród śpiących. Przez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego