Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
napięciu. Niestety przerwał. Najpierw, bo kelner przynosił wino, sałatę, ryby, a za każdym pojawieniem się - pogwarka. Następnie, bo buldożek się zawieruszył. Znalazł się. Z kolei należało spróbować ryby, póki gorąca. Wreszcie ja:
- Ale jakie źródło, jakie? Kto? Dlaczego?
- A jeśli przyjąć, że przyczyną jest biskup Horzeliński? - Przecież umarł! - zawołałem.
- Ale pamięć o nim żyje. Czy to aby nie fakt, że może w kurii zdecydowano pamięć jego otoczyć kultem, po prostu tego rodzaju fakt panu bruździ?
- Otoczyć kultem! - przeraziłem się. - O czym pan mówi?
- Chyba się rozumiemy - odparł. - A pan, jako syn adwokata konsystorskiego, musi się na tych rzeczach na pewno lepiej
napięciu. Niestety przerwał. Najpierw, bo kelner przynosił wino, sałatę, ryby, a za każdym pojawieniem się - pogwarka. Następnie, bo buldożek się zawieruszył. Znalazł się. Z kolei należało spróbować ryby, póki gorąca. Wreszcie ja:<br>- Ale jakie źródło, jakie? Kto? Dlaczego?<br>- A jeśli przyjąć, że przyczyną jest biskup Horzeliński? - Przecież umarł! - zawołałem.<br>- Ale pamięć o nim żyje. Czy to aby nie fakt, że może &lt;page nr=129&gt; w kurii zdecydowano pamięć jego otoczyć kultem, po prostu tego rodzaju fakt panu bruździ?<br>- Otoczyć kultem! - przeraziłem się. - O czym pan mówi?<br>- Chyba się rozumiemy - odparł. - A pan, jako syn adwokata konsystorskiego, musi się na tych rzeczach na pewno lepiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego