Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
wyjaśniłem.
Na ustach dziadka Marleny pojawił się wyraz niesmaku, jak gdyby połknął nieświeże mięso.
- Jestem emerytem. Nie wiem, czy jeszcze coś będę mógł. Ale niech pan do mnie zadzwoni. Pogadamy. Mój numer telefonu...
Numer ten, zawsze zastrzeżony, znałem na pamięć. Zapanowało znaczące milczenie. Wyglądało na to, że powinniśmy się z panią Janiną wycofać i pozwolić byłym członkom nomenklatury na swobodną rozmowę. Życzyliśmy więc profesorowi szczęścia na nowej drodze życia.
- Może się jeszcze kiedyś spotkamy, panie Janku - powiedział ściskając mi mocno dłoń. Odeszliśmy z panią Janiną. Właśnie zbliżały się do profesorostwa Tubalnych dwie staruszki: te się już niczego nie bały oprócz potępienia wiecznego
wyjaśniłem.<br>Na ustach dziadka Marleny pojawił się wyraz niesmaku, jak gdyby połknął nieświeże mięso.<br>- Jestem emerytem. Nie wiem, czy jeszcze coś będę mógł. Ale niech pan do mnie zadzwoni. Pogadamy. Mój numer telefonu...<br>Numer ten, zawsze zastrzeżony, znałem na pamięć. Zapanowało znaczące milczenie. Wyglądało na to, że powinniśmy się z panią Janiną wycofać i pozwolić byłym członkom nomenklatury na swobodną rozmowę. Życzyliśmy więc profesorowi szczęścia na nowej drodze życia.<br>- Może się jeszcze kiedyś spotkamy, panie Janku - powiedział ściskając mi mocno dłoń. Odeszliśmy z panią Janiną. Właśnie zbliżały się do profesorostwa Tubalnych dwie staruszki: te się już niczego nie bały oprócz potępienia wiecznego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego