Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
na silny syndrom Moniki Lewinsky. Zresztą właściwie wszędzie, w każdym kraju oczekuje się dzisiaj powtórzenia tej skandalicznej amerykańskiej historii. Dlatego moja powieść zaczyna się od polskiej wersji Clintonowskiego występku. Zaspokajam w ten sposób nikczemne potrzeby pewnej części czytelników, a potem pokazuję figę, że tematu nie będę rozwijał. Wszyscy u nas panicznie boją się kompromitacji prezydenta, a z drugiej strony dziko jej pożądają. Jak w mitach chodzi głównie o "nieczystość" króla. Dobrze to było widać, gdy wybuchła plotka o rzekomym romansie prezydenta. Wszyscy o tym żarłocznie szeptali, niby z oburzeniem. Moja książka wydobywa na jaw - i kompromituje - to ciśnienie, pod którym żyje
na silny syndrom Moniki Lewinsky. Zresztą właściwie wszędzie, w każdym kraju oczekuje się dzisiaj powtórzenia tej skandalicznej amerykańskiej historii. Dlatego moja powieść zaczyna się od polskiej wersji Clintonowskiego występku. Zaspokajam w ten sposób nikczemne potrzeby pewnej części czytelników, a potem pokazuję figę, że tematu nie będę rozwijał. Wszyscy u nas panicznie boją się kompromitacji prezydenta, a z drugiej strony dziko jej pożądają. Jak w mitach chodzi głównie o "nieczystość" króla. Dobrze to było widać, gdy wybuchła plotka o rzekomym romansie prezydenta. Wszyscy o tym żarłocznie szeptali, niby z oburzeniem. Moja książka wydobywa na jaw - i kompromituje - to ciśnienie, pod którym żyje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego