Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Łucję R. To by była podstawa do wszczęcia dochodzenia. Ale nikt nie chciał ego potwierdzić stanowczo i bez cienia wątpliwości. Owszem, mówili, że raczej to nie jest tamta Łucja R., ale kiedy odpowiadałem, że wobec tego muszą podpisać stosowne zeznanie, ludzie zaczynali mieć wątpliwości.
- A jaka jest pana osobista opinia, panie komendancie - zapytał komisarz F.
- Niewątpliwie coś w tym wszystkim jest - odpowiedział aspirant G., ale nie umiem panu powiedzieć, o co naprawdę chodzi. Bywa przecież często, że świadkowie stają się niepewni i mają wątpliwości, kiedy nieco się ich przyciśnie. Pewnie tak było i wówczas, kiedy Genowefa R. prowadziła swoje prywatne dochodzenie.
- Przekopaliście
Łucję R. To by była podstawa do wszczęcia dochodzenia. Ale nikt nie chciał ego potwierdzić stanowczo i bez cienia wątpliwości. Owszem, mówili, że raczej to nie jest tamta Łucja R., ale kiedy odpowiadałem, że wobec tego muszą podpisać stosowne zeznanie, ludzie zaczynali mieć wątpliwości.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- A jaka jest pana osobista opinia, panie komendancie&lt;/&gt; - zapytał komisarz F.<br>&lt;q&gt;- Niewątpliwie coś w tym wszystkim jest&lt;/&gt; - odpowiedział aspirant G., &lt;q&gt;ale nie umiem panu powiedzieć, o co naprawdę chodzi. Bywa przecież często, że świadkowie stają się niepewni i mają wątpliwości, kiedy nieco się ich przyciśnie. Pewnie tak było i wówczas, kiedy Genowefa R. prowadziła swoje prywatne dochodzenie.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Przekopaliście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego